„Dziś szedłem z pierwszej kolejki na Kasprowy w kierunku Świnicy. Spotkałem sporo turystów, jak zwykle miałem tą samą myśl – czemu oni nie grają w totka?:) mają tyle szczęścia…
Poniżej szybkie przypomnienie/zwrócenie uwagi na nagminnie popełniane błędy.
1. O ludziach bez raków lub w raczkach na Świnicy nie chce mi się pisać. Już dawno zrozumiałem, że pewien odsetek społeczeństwa to niestety idioci.
2. Nie mogę zrozumieć, dlaczego idąc w trawersie po „zbetonowanym” śniegu ludzie mają czekany przy plecakach i ich nie wyciągają! (idą bez raków)
3. Wiem, że jest ciepło, ale ludzie! kupcie sobie cieniutkie rękawiczki robocze i miejcie je na dłoniach! spadając w takim firnie bez rękawiczek nie zatrzymacie, prawdopodobnie nawet jeśli będzie mieć czekan.
4. Wywalcie te bezsensowne tasiemki od czekanów! Nie zgubicie ich! A mając je zaciągnięte na nadgarstku, nie zmieniacie czekana w ręku wtedy kiedy jest to potrzebne!
5. W cieniu, zwłaszcza rano, śnieg naprawdę jest mega twardy!
6. Zwracajcie uwagę na ludzi nad sobą! Część turystów naprawdę zachowuję się idiotycznie i bezmyślnie! jak są nad Wami, przy tak zmrożonym śniegu stanowią duże zagrożenie.
7. Rano są takie betony, że jeśli macie raczki lub nawet raki, ale w komplecie do bardzo miękkich butów, to zejście żlebem z takiej choćby przełęczy świnickiej może być maga ryzykowne. Nie mówię już o asach, którzy chcieli schodzić w samych butach – kiedy po zejściu kilkunastu pierwszych metrów twarzą do śniegu (w rakach i z dziabką) odwróciłem się twarzą do stoku, usłyszałem z góry przekonywanie – „E widzisz, tylko kilka metrów jest trudne potem jest już łatwo.” (Pan bez raków do Pani bez raków. But typu bardzo lekki półautomacik).
8. Nie róbcie „dupozjazdów” w rakach…
9. Kask przy plecaku nie chroni głowy podczas uderzenia w kamienie znajdujące się poniżej stoku śnieżnego.
10. W takich warunkach, zwłaszcza w późniejszej porze dnia, stopnie w śniegu potrafią się zapadać, przez co łatwo stracić równowagę i runąć w dół.